Marta Kopeć

radca prawny

Specjalizuję się w zakresie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Mocno wspieram przedsiębiorców w tworzeniu dobrych zakładów pracy, ale nie pozwalam na nieludzkie traktowanie pracowników.
[Więcej >>>]

Jak zwolnić pracownika

Cz. 1 – Nieusprawiedliwiona nieobecność

„Nieobecność w pracy”, „porzucenie pracy” – jak zwał tak zwał. Efekt: zwolnienie z pracy!

Spokojnie! Poczekaj, to nie jest takie oczywiste. Każdy przypadek jest  inny i inaczej należy do niego podchodzić. Postaram się wszystko Ci wyjaśnić, ale potrzebuję kilku artykułów, by w każdym oddzielnie rozważyć konkretną sytuację związaną z nieobecnością pracownika w pracy.

Zacznę od klasycznej nieusprawiedliwionej nieobecności.

Zdarza się czasem, że pracownik po prostu nie przyjdzie do pracy, tak z dnia na dzień. Nikt nie wie co się stało, nie wiadomo, dlaczego nie przyszedł; do nikogo nie dzwonił. Drapiesz się po głowie i zastanawiasz, czy może coś się stało.

Dzwonisz do niego. Nie odbiera. Wysyłasz sms. Brak odpowiedzi. Co zrobić? Trzeba czekać.

Organizujesz pracę tego dnia tak, żeby jak najmniej odczuć nieobecność tego jednego pracownika.

Następnego dnia znowu go nie ma. I znowu to samo: nie odbiera, nie odpisuje na sms.

Zaczynasz się niepokoić i myślisz: teraz to już przegiął! Porzucił pracę.

Na początek powiem Ci: trzymaj nerwy na wodzy. Przecież nie wiesz, co się stało. Może trafił do szpitala, może jest chory… Nie podejmuj pochopnej decyzji. Pamiętaj, że na dyscyplinarkę masz miesiąc.

Poczekaj chociaż tydzień. Może wpłynie jakieś zwolnienie lekarskie, może pracownik się odezwie. W międzyczasie możesz napisać do niego sms, e-mail lub formalny list wysłany za potwierdzeniem odbioru z prośbą o usprawiedliwienie nieobecności w wyznaczonym terminie.

Działaj z rozwagą. Inaczej może Cię to kosztować zapłatę odszkodowania pracownikowi. Co będzie jak go zwolnisz już, a potem dostaniesz L-4? Opóźnienie w powiadomieniu o nieobecności albo późne dostarczenie zwolnienia będzie naruszeniem obowiązków, ale innego kalibru niż nieusprawiedliwiona nieobecność. Dlatego powstrzymaj się od nagłych działań. Trudno będzie Ci obronić w sądzie, że twoja przyczyna była prawdziwa, bo okaże się, że nie była. Nieobecność była usprawiedliwiona, tylko za późno (SN miał już wiele takich spraw np. III PK 8/15, I PKN 270/99, I PKN 126/99, I PKN 416/97).

Jeśli pracownik nie dostarczy Ci żadnych dokumentów, a co gorsza dalej się nie odezwie, wtedy masz prawo zwolnić go dyscyplinarnie za nieusprawiedliwioną nieobecność. Nawet jednorazowa nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy – w zależności od okoliczności konkretnego przypadku – może stanowić ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych – to już utarte stanowisko Sądu Najwyższego (np. I PRN 57/81).

Jak to zrobić?

Dyscyplinarkę wysyłasz listem poleconym za potwierdzeniem odbioru (z taką żółtą karteczką) do pracownika na adres, jaki podał ci do akt osobowych. To w interesie pracownika jest aktualizacja tego adresu. Ty ufasz, że adres, który został Ci podany jest aktualny. Ale jeśli masz pewność, że pracownik mieszka pod innym adresem (najlepiej, jeśli zabezpieczysz sobie na to dowód) wyślij na wszelki wypadek też pod ten adres. Możesz uznać, że pracownik jest zwolniony z chwilą, gdy odbierze list albo z chwilą, gdy upłynie mu termin na odbiór awiza z poczty.

Wystawiasz świadectwo pracy (wysyłasz je w sposób jak wcześniej dyscyplinarkę) i…koniec. No chyba że pracownik odwoła się do sądu. Wtedy można powiedzieć, że nie koniec…
a początek końca.

Powodzenia!

cdn. w artykule o zadaniowym czasie pracy, który możesz przeczytać tu.

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: (22) 501 56 10e-mail: sekretariat@kkz.com.pl

Redukcja a likwidacja etatu

Marta Kopeć03 kwietnia 201819 komentarzy

likwidacja etatu

Potrzebuję zwolnić pracownika, ale w zasadzie to nic specjalnego na niego nie mam. Jest przeciętny. Powiedzmy, że niczym się nie wyróżnia, ale też niczego tak porządnie nie schrzanił. No ale nie ma charyzmy potrzebnej do tej pracy, nie za bardzo odnajduje się w zespole….

No i…?

…no i nie wiem, co. :/

Zresztą nieważne, nie mogę już z nim pracować. Chcę jakiejś świeżej krwi, muszę coś wymyślić.

O! Mam! 

Reorganizacja! Tak! Zmiany organizacyjne, restrukturyzacja zakładu pracy, redukcja etatów, likwidacja etatów! Cudownie! Tak zrobię. Zwolnię go z powodu reorganizacji i mam z głowy.

W sumie, to jest jakiś pomysł. Ale czy brak energii pracownika musi pochłaniać aż tyle energii pracodawcy?

No właśnie… Bo zwolnienie z powodu tzw. redukcji etatów nie jest wcale takie proste i oczywiste.

Na co zwrócić uwagę przy redukcji etatów

Po pierwsze – pamiętaj, że jeśli zatrudniasz powyżej 20 osób, to przy takim zwolnieniu będziesz musiał zapłacić pracownikowi odprawę pieniężną (od 1 do 3 pensji). EDIT: O likwidacji stanowiska i odprawie pisałam tutaj>>>

Po drugie – redukcja etatów i likwidacja to dwie różne rzeczy i inaczej funkcjonują.

Redukcja a likwidacja – różnice

Wytłumaczę Ci to na przykładzie supermarketu. Jeśli zatrudniasz 20 kasjerek i kasjerów to zwolnienie 1 spośród 20 oznacza redukcję etatów, bo wybierasz do zwolnienia jednego z wielu na takim samym stanowisku. Wtedy musisz umieć uzasadnić, dlaczego wybrałeś akurat tego pracownika, a nie innego. A ten wybór musi być obiektywny tzn. „najkrótszy stażem”, „najgorzej oceniany”, „najczęściej nieobecny w pracy” itp.

Z kolei likwidację etatu masz wtedy, gdy usuwasz ze swojej firmy stanowisko i nikt już nie będzie zajmował się takim samym zespołem czynności np. masz stanowisko specjalisty ds. handlowych, który zajmował się dotychczas marketingiem firmy i sprzedażą produktów, jakie sprzedaje Twoja firma. Likwidacja jest wtedy, gdy przenosisz czynności z zakresu marketingu np. na Dział Marketingu, który już od dawna działa w twojej firmie, bądź na zewnętrzną firmę, a czynności z zakresu sprzedaży przenosisz na przedstawicieli handlowych. Innymi słowy rozpraszasz kompetencje jednego pracownika na kilku innych tak, że w firmie nie ma już drugiego takiego samego stanowiska. Wtedy jest likwidacja.

Różnica między likwidacją a redukcją w praktyce polega na tym, że przy zwolnieniu pracownika z redukcji musisz mu pokazać, że został sprawiedliwie wybrany do zwolnienia spośród innych zatrudnionych na takim samym stanowisku. Jeśli za przyczynę weźmiemy likwidację stanowiska, to musimy później wykazać, że faktycznie tego stanowiska u nas już nie ma.

Po trzecie – jeśli pracownik Cię pozwie, to Ty będziesz musiał udowodnić, że zrobiłeś słusznie. Nie musisz, co prawda, tłumaczyć dlaczego w firmie potrzebna była restrukturyzacja (to jest Twoja sprawa), ale konieczne będzie wyjaśnienie i przedstawienie wiarygodnych dokumentów lub świadków pokazujących, że faktycznie doszło do zmian + że:

 (I) przy redukcji – wybrałeś właściwego pracownika;

(II) przy likwidacji – stanowiska faktycznie już nie ma.

No i taka sytuacja… Trochę trzeba się narobić, nie? Czy warto?

Czytaj również:

Jak z klasą zlikwidować lub zredukować etaty?

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: (22) 501 56 10e-mail: sekretariat@kkz.com.pl

Witam Cię na moim blogu!

Marta Kopeć09 marca 2018Komentarze (0)

Hej! Fajnie, że wpadłeś na mojego bloga! Chcesz zwolnić pracownika? Super! Powiem Ci, jak to zrobić…

O nie, to nie tak!

Na moim blogu przede wszystkim dowiesz się, jak tego nie robić. Postaram się przekonać Cię, że pracownik to wartość firmy i warto się nim czasem zainteresować, a nie od razu zwalniać.

Ale jeśli pracownik nie jest wart uwagi, albo nie pasuje do układanki, trzeba się z nim rozstać. Powiem Ci wtedy, jak zrobić to bezpiecznie, ale i z klasą.

Zwolnienie z klasą to chyba jedno z trudniejszych umiejętności, ale pozostawia czyste sumienie. Czyste sumienie pozwala żyć, a pracujemy, żeby żyć!

Zatem zaczynamy!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: (22) 501 56 10e-mail: sekretariat@kkz.com.pl