Dziś może nie o zwalnianiu pracowników, ale o…kobietach-pracodawcach.
Jestem kobietą i jestem pracodawcą. Aktualnie jestem też w ciąży.
Dlaczego o tym piszę?
Bo wydaje mi się, że czasem macierzyństwo jest jednym z powodów, które blokuje kobiety przed założeniem własnych firm i byciem pracodawcą.
Moim zdaniem, jedno nie przeszkadza drugiemu. Fakt jest taki, że inaczej funkcjonujesz w swojej firmie niż zatrudniona „u kogoś”.
Wygodnie na umowie o pracę?
Dziewczyny, zatrudnione na umowę o pracę, biorą często L-4 i znikają z pracy na długo przed porodem. Oczywiście mam na myśli te, które wcale nie muszą tego L-4 brać, bo ciąża jest zdrowa. Siedzą w domu przez co najmniej 7 miesięcy; potem rok macierzyńskiego. Nie oceniam tego. To ich życie.
Ja bym tak nie mogła, nie umiała. Dlaczego? Bo nie chcę być tylko matką Polką. Chcę realizować swoje pasje i spełniać się zawodowo. Chcę być też inspiracją dla mojego dziecka: przekazać mu, że praca i pasja to również wartości ważne w życiu.
Dlatego nie chcę zamykać się w domu i ubolewać nad tym jak to mnie los skrzywdził, że jestem w ciąży i jak mi ciężko. Musiałam delikatnie zmodyfikować mój tryb życia, ale wcale nie musiałam rezygnować z pasji.
Nie gram w tenisa, nie jeżdżę na rowerze, na nartach, ale za to chodzę na basen i na fitness dla kobiet w ciąży. Z podróży nie zrezygnowałam, bo nie mogłam nie pojechać do moich ukochanych Włoch. Pracuję też cały czas i może teraz, pod koniec 8 miesiąca, fizycznie już trochę mi ciężko, ale czuję, że mój umysł mógłby jeszcze bardzo dużo.
Przyszedł jednak czas na chwilę przerwy w pracy. Na tym właśnie polega idea work-life balance, która jest moją naczelną zasadą. Nigdy nie można przesadzić w żadną stronę. Temu małemu człowiekowi też należy się trochę uwagi, szczególnie w czasie, kiedy jeszcze nie umie ocenić swoich potrzeb, innych niż podstawowe.
Przerwa w pracy we własnej firmie
Czy to przeszkodzi w działalności mojej firmy? Nie.
Bo mam wspólnika, który – jestem pewna – w tym czasie znakomicie zajmie się moją częścią obowiązków.
Ale nie boję się też dlatego, że mam pracowników. Moja firma zatrudnia już tyle osób, że moje zniknięcie nie spowoduje dezorganizacji pracy. To świetni specjaliści i można na nich liczyć! Mam pewność, że wszyscy klienci wciąż będą „zaopiekowani”.
Dlatego, drogie Panie, nie bójcie się zatrudniać pracowników! Tylko rozwój firmy i powiększanie zespołu mogą pomóc Wam osiągnąć work-life balance i nie żyć tylko domem albo tylko pracą.
Zaufani i dobrzy ludzie są filarem każdego biznesu.
Pozdrawiam
MK
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Im więcej mamy na głowie tym lepiej jesteśmy zorganizowani a „bobasowy motywator” to dopiero kop do działania 🙂
To prawda 🙂